Słabo dziś zaczął mi się dzień, otóż śniło mi się że zaspałam do pracy, a ponieważ w moim fachu o spóźnieniach mowy być nie może, obudziłam się autentycznie zlana potem i stwierdziłam że zegarek wskazuje 7.25. W pracy powinnam być najpóźniej 7.55. Wyobraźcie sobie mojego porannego spida, dopracowaną fryzurę i ogólny look ;). O kawie mogłam co najwyżej pomarzyć i godziny pracy spędziłam w umysłowym odrętwieniu ;). Nic to, po południu odpoczęłam, zregenerowałam się i wyruszyłam do Rossmanna po paszę dla Szarego ;). Karma została kupiona, ale do koszyczka zaplątało mi się jeszcze kilka NIEZBĘDNYCH, TAK, NIEZBĘDNYCH kosmetyków. Oto i one:
Gwiazda zestawu - nowy żel OS o zapachu mandarynki i bazylii, słodki, lekko ziołowy, piękny :). Słodycz i orzeźwienie, oto co lubię pod prysznicem ;). Jeśli macie na niego ochotę, okazja jest dobra ponieważ cena żeli OS została akurat obniżona ( coś około 6 zł.). W ofercie są jeszcze dwa nowe zapachy - kokos (dla mnie zapach był zbyt chemiczny) i malina z czymśtam (bardzo, bardzo słodka).
Produktów do ust mam co niemiara, ale ujrzałam rabarbar ... Sztyfty Isana są tanie (ok. 5 zł), na długo nawilżają usta i ładnie pachną, gorzej natomiast z posmakiem ... Tak jest i tym razem, balsam daje dobre nawilżenie (wypróbowałam od razu ;)), pachnie rzeczywiście jak rabarbar z dodatkiem malin, ale smaczek ma mydlany, niestety. Za to ładnie wygląda na ustach, daje efekt delikatnego "rozświetlenia" i podbija naturalny kolor ust. Fajny :).
I na koniec zapasik masek z Ziaji. Tym razem zdecydowałam się na zupełnie inne niż do tej pory (zazwyczaj wybierałam maseczki z żółtą lub brązową glinką) i wybrałam maskę z glinką różową, maskę phyto-activ i kozie mleko - wszystkie mają za zadanie porządnie nawilżyć skórę i zlikwidować wszelkie podrażnienia, a ponieważ borykam się znów z zapaleniem łojotokowym, na takim właśnie działaniu aktualnie najbardziej mi zależy.
Przy okazji obejrzałam sobie półki z kolorówką, wyglądają na bardzo porządnie zaopatrzone ;). W piątek wybieram się na kolejne mini-łowy, tym razem oczywiście kolorówkowe. Polecicie mi coś? ;) Buziak!
K.
Znam ten bol ze spoznieniem:))
OdpowiedzUsuńTo straszne jak można się denerwować takimi rzeczami ... ;)!
UsuńJa też szykuję się na piątek:)
OdpowiedzUsuńA co będziesz kupować ;)?
UsuńŻel wygląda zachęcająco, ale na tego typu zakupy mam embargo z uwagi na pokaźne zapasy, których jakoś nie ubywa;) Ja już się czaję na piątkowe zakupy w Rossmannie i na pewno do koszyka wpadnie mi korektor Healthy Mix i maskara False Lash Effect, no i może puder L`Oreal True Match, który ciekawi mnie od dawna, ale w regularnej cenie jest zdecydowanie za drogi.
OdpowiedzUsuńJa również miałam kiedyś taki sen, że spóźniłam się do pracy i oczywiście zaspałam, bo budzik w nowym telefonie źle nastawiłam - KOSZMAR. Muszę zerknąć na ten żel. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi tez lubi się czasem zaplątać do koszyka kilka kosmetyków ;D nawet sama nie wiem kiedy ;D
OdpowiedzUsuńJa szykuję się na małe zakupy kolorówkowe :)
OdpowiedzUsuńA ja taką z ziaji mam różaną:) I zamierzam ją w najbliższym czasie przetestować:) Teraz wszystko testuje co różane i czekoladowe!!!! Te zapachy mnie nie opuszczają:P
OdpowiedzUsuń:*:*:*
ten OS pachnie genialnie ;)) a w ogole to ja Ciebie kochana taak dawno nie widziałam, że szok ;<< co tam u Ciebie? :*
OdpowiedzUsuńParę miesięcy temu umówiłam się z szefową, że odbierze mnie z domu, bo miałyśmy jechać na szkolenie. Umówiłyśmy się na 8:30, a ja się obudziłam o 8:31! Takiego tempa w zbiorze to ja nigdy nie miałam jak tamtego ranka! Nic przyjemnego, wielka wiązanka bluzg poleciała z moich ust,ale dzisiaj już się z tego śmieję, bo z perspektywy czasu to jest bardzo śmieszne :)
OdpowiedzUsuńżel musi ładnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńhttp://vivalavida-fashion.blogspot.com
we could follow & stay in touch :) answer me on my blog,
greetings from Slovenia
Ten żel wygląda zachęcająco:) Jeszcze nie używałam kosmetyku o zapachu bazylii;) Bardzo lubię aromat tej przyprawy:)
OdpowiedzUsuń