Idzie zima, nie ma co.
W domu grzeję się pod kocykiem, wdycham pachnące olejki, a na zewnątrz przyspieszam kroku żeby jak najszybciej dotrzeć do celu. Nakładam najgrubsze kominy. Nie znoszę zimna! I moje dłonie też go nie znoszą. Co roku w jesienno-zimowym czasie ich skóra staje się sucha, wrażliwa i szorstka. Ale walczymy ;). Na podorędziu mam trzy sprawdzone naręczne kosmetyki które dzisiaj Wam przedstawię.
1. Zawsze przy łóżku.
Gęsty, maślany krem-maska o różanym, subtelnym zapachu. Nie wchłania się szybko, o nie, i jest to jego zaleta - pozostawiony na noc spokojnie wnika w skórę dłoni "hartując" je przed kolejnym dniem. Warto wspomnieć że moim zdaniem kosmetyk nie przejawia szczególnych funkcji naprawczych, ale przy codziennej systematycznej pielęgnacji okazuje się naprawdę skuteczny. Producent zaleca stosowanie maski "pod rękawiczki" przez 20 minut, ja wolę sposób mniej kłopotliwy - nakładam produkt na noc, niezbyt grubą warstwą. Rano dłonie są dobrze nawilżone, a ja mam czyste sumienie ;).
Jeśli chodzi o najciekawsze składniki, wypatrzyłam masło shea, wosk pszczeli, proteiny ryżowe, wyciąg z pereł, alantoinę i panthenol. Nie polecam maseczki tym z Was, które nie tolerują w składzie PEGów - w tym kosmetyku doliczyłam się dwóch.
Maska jest produktem bardzo wydajnym, niewielka ilość kosmetyku wystarcza do przykrycia skóry dłoni pachnącą różami "kołderką". Moim zdaniem piękny zapach to olbrzymi atut.
Mój kosmetyk opakowany jest w słoiczek, ale na stronie producenta maska występuje w zmienionym opakowaniu - tubie. Ponieważ maskę dostałam w prezencie nie mam pojęcia jaka jest jej cena, producent nie udostępnia takiej informacji na swojej stronie internetowej.
Dostępność - sklepy "Organique".
Jeśli chodzi o najciekawsze składniki, wypatrzyłam masło shea, wosk pszczeli, proteiny ryżowe, wyciąg z pereł, alantoinę i panthenol. Nie polecam maseczki tym z Was, które nie tolerują w składzie PEGów - w tym kosmetyku doliczyłam się dwóch.
Maska jest produktem bardzo wydajnym, niewielka ilość kosmetyku wystarcza do przykrycia skóry dłoni pachnącą różami "kołderką". Moim zdaniem piękny zapach to olbrzymi atut.
Mój kosmetyk opakowany jest w słoiczek, ale na stronie producenta maska występuje w zmienionym opakowaniu - tubie. Ponieważ maskę dostałam w prezencie nie mam pojęcia jaka jest jej cena, producent nie udostępnia takiej informacji na swojej stronie internetowej.
Dostępność - sklepy "Organique".
2. Zawsze w kuchni.
Słodkawo pachnący, lekki i szybko wchłaniający się krem w bardzo wygodnym opakowaniu z pompką - Balea z masłem shea i olejkiem arganowym. Język niemiecki jest dla mnie niestety kodem kompletnie niezrozumiałym, wobec czego przedstawię Wam wyłącznie własną subiektywną opinię, wolną od producenckich obietnic.
Lekka formuła kremu zapewnia szybkie wchłanianie się produktu, co znacznie ułatwia życie ;). Krem szybko nawilża i koi przesuszoną skórę. Jest bardzo wydajny, po myciu dłonie nadal pozostają nawilżone, no i pompka! Zdecydowanie polecam :).
A oto wybrane składniki: gliceryna, masło shea (wysoko w składzie!), panthenol, olej arganowy (mniej więcej w połowie listy), PEGów brak.
Dostępność - drogerie DM (ciągle nie w Polsce, niestety ...) i drogerie internetowe oraz Allegro. Cena - około 12 zł. Pojemność - 300 ml.
Lekka formuła kremu zapewnia szybkie wchłanianie się produktu, co znacznie ułatwia życie ;). Krem szybko nawilża i koi przesuszoną skórę. Jest bardzo wydajny, po myciu dłonie nadal pozostają nawilżone, no i pompka! Zdecydowanie polecam :).
A oto wybrane składniki: gliceryna, masło shea (wysoko w składzie!), panthenol, olej arganowy (mniej więcej w połowie listy), PEGów brak.
Dostępność - drogerie DM (ciągle nie w Polsce, niestety ...) i drogerie internetowe oraz Allegro. Cena - około 12 zł. Pojemność - 300 ml.
3. Zawsze w torebce.
Znany wszystkim krem Isana, tym razem w wersji z mocznikiem. Gęsty, świetnie się wchłania (pozostawiając jednak nienachalną warstewkę ochronną). Po wmasowaniu kremu dłonie stają się odczuwalnie nawilżone, lekko natłuszczone, przy dłoniach spierzchniętych krem przyniósł mi prawdziwą ulgę. Skóra przestała swędzieć i odzyskała ładny kolor, w miejsce czerwonych plam ;).
Skład? Olej sojowy, mocznik, masło shea, wosk pszczeli, pahthenol i inni - bez PEGów.
Gdybym miała wybrać jeden z prezentowanych tutaj produktów wybrałabym właśnie krem Isany - jest najbardziej uniwersalny i bardzo skuteczny. Do tego cena - około 4 zł. za 100 ml. bardzo wydajnego kosmetyku w wygodnej tubie. Dostępność - również bardzo dobra (R ;)).
Czy któryś z kosmetyków Was zainteresował? Używacie masek do rąk? Napiszcie :).
K.
Bardzo lubię tą maskę Organique:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jej zapach i wydajność! :)
UsuńMaska z Organique wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa na noc nakłądam grubszą warstwę kremu do rąk Caudalie i moje ręce to uwielbiają :)
Moja sis używa produktów Caudalie do twarzy i też bardzo sobie chwali :).
UsuńKrem z Isany bardzo lubię:) Początkowo jego warstwa ochronna działała mi na nerwy, jednak teraz ją doceniam :)
OdpowiedzUsuńJa też, zwłaszcza zizizzimą ;).
UsuńTen krem Balea chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJusia, wyślij mi adres na maila, zrobię ci odlewkę!
UsuńMiałam ochotę na ten krem Isana ale nie było ani jednej sztuki przy ostatniej promocji :)
OdpowiedzUsuńJest chyba najpopularniejszy spośród Isanowych kremów do rąk ;).
UsuńKochana, tutaj masz wykaz sklepów Mrówka w woj. lubelskim :)
Usuńhttp://mrowka.com.pl/produkty/
http://mrowka.com.pl/sklepy-psb-mrowka?Region=lubelskie
UsuńKusi mnie niesamowicie maska do rąk Organique...:-)
OdpowiedzUsuń_____________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Ochhh, jest warta wypróbowania ... :).
UsuńMuszę mieć tę maskę Organique, zaintrygowała mnie :)
OdpowiedzUsuń