wtorek, 19 listopada 2013

Demakijaż cery wrażliwej i skłonnej do zanieczyszczeń - według Cupcake.

Rzadko która z nas lubi zmywać z siebie resztki tuszu, cieni i podkładu ;). Ja na przykład bardzo nie lubię, więc staram się umilać sobie te przykre chwile jak tylko mogę.

  1. Po pierwsze - wybieram produkty które rzeczywiście służą mojej cerze.
  2. Po drugie - stawiam (jak zawsze ... ) na przyjemne zapachy i konsystencje.
  3. Po trzecie - co jakiś czas szaleję i wybieram produkt typu "nie powinnam, ale ...", czyli na przykład coś z wyższej półki ;).
Ostatnio udało mi się dobrać trio które szczególnie służy mojej kapryśnej skórze. Ten zestaw sprawdza się nawet przy zapaleniu łojotokowym.

A oto dzisiejsi bohaterowie:


Demakijaż oczu należy do Bielendy - płynu dwufazowego Awokado, znanego już chyba wszystkim. Póki co jest to moja ulubiona dwufaza - płyn skutecznie usuwa tusz (także wodoodporny), nie przesusza skóry, nie podrażnia oczu, nie daje efektu mgły. Do tego jest dostępny w większości drogerii, wydajny i tani (ok. 10 zł.)


Podkład (aktualnie Dermablend Vichy) i korektor usuwam - uwaga uwaga - mleczkiem, które wyjątkowo polubiłam. Wypatrzyłam je już dłuższy czas temu w jakimś sklepie internetowym (niestety nie pamiętam jakim ...), zamówiłam, odstawiłam na półkę, zapomniałam. A teraz nagle okazało się że tak bardzo się lubimy, chlip. Nie widziałam tego produktu w żadnej drogerii, może Wy mi pomożecie w poszukiwaniach? A chodzi o mleczko francuskiej firmy "Be save!" która produkuje kosmetyki organiczne. Mleczko ma właściwości odżywcze i nawilżające, nie podrażnia skóry i ma świetny poślizg co zapobiega niepotrzebnemu naciąganiu skóry przy demakijażu. Nakładam odrobinę produktu na twarz "ręcznie", rozprowadzam i usuwam płatkami kosmetycznymi.

Opis producenta: Delikatne i kremowe mleczko organiczne do demakijażu. Łagodnie usuwa makijaż bez podrażniania skóry. Roślinne organiczne aktywne składniki nawilżają skórę. (...) 98% wszystkich składników naturalnego pochodzenia, 21 wszystkich składników pochodzi z upraw organicznych.

W składzie kosmetyku znajdziemy m. in. miętę, masło shea, wosk pszczeli, wyciąg z ryżu.

Buteleczka zawiera 200 ml. bardzo wydajnego produktu o świeżym, przyjemnym zapachu (który kojarzy mi się z sokiem jabłkowym i kremem nivea równocześnie ;)). Ceny nie pamiętam, nie żałuję ;).


Następnie przechodzę do mycia twarzy żelem, zwanym musem ;), nie mam pojęcia czemu. Żel (mus?) jest gęsty, ma przyjemny ziołowy zapach, dobrze się pieni i nie powoduje efektu ściągnięcia skóry po myciu, a to dla mnie podstawa. Do tego został wyprodukowany przez Planeta Organica, a już kilka produktów tej firmy dobrze się "u mnie" sprawdziło. Żel znajduje się w dość wygodnej w użyciu plastikowej butli (200 ml.) z zamknięciem typu "press" co znacznie ułatwia mi życie - produkt nie wydostaje się z butelki, nie cieknie po szafkach a równocześnie łatwo się do niego dobrać ;). W jednej z drogerii internetowych zapłaciłam za ten kosmetyk około 20 zł.

Producent informuje: Żelowy mus do mycia twarzy (dla wszystkich typów skóry) to sposób na delikatne oczyszczenie skóry bez mydła. Stworzony na bazie oleju migdałowego zapewnia skórze delikatne oczyszczenie i nawilżenie. W składzie produktu znajdują się unikatowe składniki i wartościowe oleje delikatnie odżywiające skórę. Mus nie wywołuje podrażnień podczas mycia, zmiękcza skórę, zmywa makijaż, eliminuje nieprzyjemne uczucie suchości i szorstkości skóry. Olej Wetiweria i kwiatów pomarańczowego drzewa nawilżają i dodają skórze zachwycającego aromatu.

Zainteresowane ;)? Lubicie mleczka czy jesteście zdecydowanymi zwolenniczkami miceli? Macie swoich demakijażowych ulubieńców?

K.


15 komentarzy:

  1. Nie... nie ... wybaczcie mi tę sałatkę z kurczakiem ... pomyliłam etykiety ... ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zdecydowanie stawiam na micele :) aktualnie używam micela z Bielendy, ale bardzo lubię micele firmy Ziaja (oliwkowy płyn micelarny jest moim ulubionym)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę kiedyś wypróbować tę Ziaję, lubię ich oliwkowe produkty, ale micela jeszcze nie miałam!

      Usuń
  3. Niestety, ja mleczek nie lubię, tylko micele i coś z użyciem wody:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, woda obowiązkowo! Ja wcześniej także nie byłam przekonana do mleczek, ale jabłkowe Be Save! bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło :).

      Usuń
  4. Sałtka z kurczakiem mnie rozwaliła :D
    A co do oczyszczania twarzy, mam na tym punkcie hopla i (jak pewnie wiesz) używam najpierw oleju, później płynu micelarnego (mleczko-fuj) i na koniec szczoteczki z żelem lub mydłem (ostatnio z lawendowej farmy, wiesz, że mają sklep w Lub?)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam pojęcia! Maczek online, lawendowa farma stacjonarnie, oszaleć można!!! ;) buziak!!!

      Usuń
  5. Bielendę swego czasu uwielbiałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahah sałatka z kurczaka też może się przydać:) Bo jak się już umuje i oczyści twarz to dobrze jest coś przegryźć:)
    Ja jestem wierna do kwadratu a nawet dwóch Biodermie ale czasami skaczę na małe boczki:):)
    :*:*:*:* ni i jeszcze jeden :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze i tak jest Twoje sushi! Buziole!!! :))) PS: Bielenda jest świetna :).

      Usuń
  7. ja uwielbiam dwufazówkę z flosleku do demakijazu oczu :) Zdecydownie moj numero uno :))

    jak mnie tu dawno nie bylo ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś, też mi pasowała :).

    OdpowiedzUsuń
  9. W przypadku demakijażu stawiam na micele:) Nie przepadam za mleczkami, ponieważ lubią ściekać z wacika i pozostawiają lepką warstwę. Z tym ostatnim problemem można się rozprawić, myjąc twarz żelem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do wrażliwej skóry polecam mleczko i tonik Hypoalergica Dermiki

    OdpowiedzUsuń