poniedziałek, 31 grudnia 2012

Winogrona z Bingo Spa

Na koniec roku chciałabym Wam przedstawić kosmetyk  który może się przydać przed tzw. "wyjściem", ale jest też świetnym uzupełnieniem mojej codziennej pielęgnacji skóry twarzy. A będzie to maska ze 100% olejem winogronowym firmy Bingo Spa. 

Na wstępie kilka informacji przekazanych przez producenta:

"Maska do twarzy BingoSpa zawiera 5% czystego oleju winogronowego oraz ujędrniający kompleks algowy.

Olej winogronowy BingoSpa zawiera ok. 85% niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), a szczególnie należący do esencjonalnych kwasów tłuszczowych (EFA) kwas linolowy (72%) oraz frakcję niezmydlalną w postaci tokoferoli, fitosteroli i fosfolipidów, które tworzą strukturę błony komórkowej, regulując jej płynność i aktywność enzymów.

Kwas linolowy odgrywa istotną rolę w procesach metabolicznych skóry, zaś frakcja niezmydlająca się w postaci fitosteroli wzmacnia lipidową barierę naskórka - chroni skórę przed wieloma szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi: wiatrem, chłodem, promieniowaniem słonecznym i detergentami.

Ujędrniający kompleks algowy poprawia nawilżenie i elastyczność skóry oraz wspomaga jej regenerację.

Maska BingoSpa ze 100% olejem winogronowym polecana jest do pielęgnacji cery tłustej, mieszanej i zanieczyszczonej."


źródło - klik

A teraz informacje Cupcake :)

1. Maseczka ma przyjemną, żelową konsystencję. Mimo tego, że nakładam ją grubą warstwą (nie wierzę że jakakolwiek maseczka nałożona cieniutko w ogóle zadziała) nie spływa z twarzy. Kosmetyk ma też przyjemny, nienachalny świeżo-owocowy zapach.




2. Producent zaleca nakładanie maski na 15 minut - ja trzymam ją troszkę dłużej (20-25 min.). Dlaczego? Ponieważ jest to produkt który nie zastyga na twarzy i nie ma żadnych "działań ubocznych" - nie podrażnia, nie powoduje swędzenia skóry, szczypania czy innych doznań znanych posiadaczkom skóry wrażliwej.

3. Jak działa? Przede wszystkim chłodzi i koi skórę - po zmyciu maski mam twarz chłodną i przyjemną w dotyku jak po masce z alg. Skóra jest dobrze nawilżona, odświeżona, o świeżym kolorycie. Uczucie nawilżonej dobrze cery utrzymuje się kolejnego dnia :).

Wnioski:

Polecam! Jest to moim zdaniem najlepszy produkt Bingo Spa jaki miałam okazję przetestować. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się że tak ją polubię. Używam jej regularnie i z pewnością kupię kolejne opakowanie. Stosunek ceny do jakości jest bardzo dobry. Jeśli macie ochotę same spróbować, tutaj znajdziecie sklep Bingo Spa KLIK i maseczkę w cenie 12 zł. 

I jeszcze jedna uwaga odnośnie braku informacji dot. działania kosmetyków BS na opakowaniu. Pomyślałam sobie, że na niewielkim słoiczku nie bardzo jest miejsce na pełny opis. A papierowe opakowanie nie służy naszemu środowisku. Z kolei Internet jest już chyba dostępny dla wszystkich (jeśli nie w domu, to w pracy, bibliotekach, itd.). Więc może pomysł z informacjami na stronie sklepu BS nie jest taki zły? Co sądzicie?

I na koniec:

Bawcie się dzisiaj świetnie, szalejcie/ śpijcie/ spędźcie czas z bliskimi/ hałasujcie/ siedźcie grzecznie na kanapie/ pijcie szampana/ pijcie herbatkę - do wyboru :)!

Sylwestrowy buziak,

K.

sobota, 29 grudnia 2012

Fajny puder ?

Miała być recenzja maski do twarzy Bingo Spa, ale o masce będzie jutro. Dzisiaj puder :).
Bardzo lubię puder Synergene, uwielbiam Clinique i Benefit, ale zobaczyłam TEN na stronie Cheapsmells i zamówiłam (cena w złotówkach to około 10 zł). Dlaczego się skusiłam? Po pierwsze - kolorówka Nivea - ciekawostka! Po drugie - puder ma w sobie wyciąg z zielonej herbaty (ależ to działa na wyobraźnię ;P), po trzecie - świetna cena.


Używam go już od pewnego czasu i mogę już na jego temat przekazać Wam kilka uwag:

+ jest wydajny, mimo tego że nakładam go pędzlem nie pyli się nadmiernie;
+ ma bardzo estetyczne opakowanie;
+ bardzo delikatnie ujednolica kolor skóry, nie daje efektu "100% mat", ale satynowe wykończenie;
+ udało mi się go kupić w świetnej cenie
+ odpowiedni do skóry wrażliwej - nie było żadnego wysypu nieprzyjaciół, podrażnienia ani przesuszenia




- w pudełeczku brak aplikatora, a przecież puder prasowany ma służyć głównie do poprawek makijażu w ciągu dnia;
- słaba dostępność w Polsce;
- mimo informacji na opakowaniu że jest to puder matujący, nie daje efektu matu!

Podsumowując - polubiliśmy się, nawet bardzo - podoba mi się satynowe wykończenie jakie daje puder Nivea, to, że nie "zbryla się" na twarzy oraz fakt, że nie da się go nałożyć zbyt grubą warstwą - przynajmniej jest to niewykonalne przy użyciu pędzla. Tylko to noszenie pędzla w kosmetyczce ... grrrr ...



Kto będzie zadowolony?

Posiadaczki cery suchej i mieszanej w kierunku suchej - puder nie podkreśla suchych skórek!

W przypadku skóry tłustej i z wyraźną skłonnością do błyszczenia - nie polecam, ponieważ moim zdaniem kosmetyk nie posiada właściwości matujących.

Znacie kolorówkę Nivea? Korzystacie z wyprzedaży na stronie Cheapsmells? A może macie swoje sprawdzone pudry prasowane, w wygodnych opakowaniach i przyjaznych cenach? Napiszcie!

K.


piątek, 28 grudnia 2012

Wyprzedaż przypadkiem ...

... bo ja zawsze do wszelkich sklepów zaglądam "przypadkiem" ;). Podczas wczorajszego "wyjazdowego" spacerku przechodziłam obok H&M i Takko F. I nie mogłam nie wejść do środka ;). A oto moje skromne łupy:


Numerem jeden jest bezprzecznie chusta z H&M, za którą zapłaciłam 10 zł. :). Uwielbiam chusty w stylu retro, noszę je wiązane jak apaszki do dżinsów i żakietów.


Wyszperałam też dwa lakiery do paznokci, każdy z nich kosztował 5 zł.: 





I mini zakupy z Takko Fashion. Nie wiem jak jest w innych sklepach tej marki, ale ja ujrzałam tam wczoraj "papierowe" sweterki w zabójczych cenach oraz różne dziwne korale. Po co tam w ogóle weszłam? Po najlepsze na świecie rękawiczki, a przy okazji kupiłam też dwie pary cieplutkich podkolanówek za 10 zł. (cena wyjściowa to 30 zł.)


A tutaj moje ulubione rękawiczki - pluszaki, w regularnej cenie 10 zł ;).


Spodobał się Wam jakiś z moich łupów? Wybieracie się na wyprzedaże? Jeśli tak, jakie sklepy polecacie?

Buziak, K.

czwartek, 27 grudnia 2012

Outfit w kawałkach ;)

Oto mój dzisiejszy strój w kawałkach: sweterek - lubię takie wściekłe kolorki ;). To szaro-czarne to moja ulubiona aktualnie spódnica - prosta, przed kolano, z elastycznego grubego materiału, cieplutka i baardzo wygodna. Nie mogę pominąć też mojej nowej bransoletki ;). Włosy wyszły jak "nie moje", prześwietlone, nadal jestem i będę ruda ;)!


Jedę dziś do bardzo bliskiej koleżanki, nie mogę się nacieszyć bo nie widziałyśmy się ... półtora roku! Życie ...

K.

środa, 26 grudnia 2012

Prezenty chwalipięty!

Lubię oglądać wszelkie haule i prezentacje prezentów ;). I ja zdecydowałam się pochwalić tym co Gwiazdka przyniosła mi pod choinkę:

... wyczekana bransoletka z klipsem :), w pudełeczku niby nic, bardzo ładnie prezentuje się na nadgarstku ...


... spełnienie moich zapachowych marzeń !!!





 Znalazł się i kalendarz,  i książka C. Lackberg, którą bardzo chciałam przeczytać :) ...




    

I coś na szyję :) - śliczny prosty brązowy rzemyczek ze srebrnym zapięciem i koralik w groszki :)


I w końcu coś dla uszu :). Chciałam mieć wszystkie "przeboje" :P muzyki klasycznej w jednym miejscu i ... mam :)


I milusieńkie skarpetki! Słyszałam w radio że skarpety to znienawidzony prezent bożonarodzeniowy - ja dziwna jestem, bo uwielbiam dostawać skarpetki, szczególnie z tych puchatych, kolorowych :D!



I jeszcze ciut prywaty :) - zdjęcia z wieczornego spacerku ...






Śnieg jak skorupka ;). 

Buziaki, mam nadzieję że wszystkie miło spędziłyście Święta. Nie martwcie się że to już prawie "po" - za kilka dni Sylwester ;)!

K.

Pstryk pstryk czyli Święta i Cupcake

Już właściwie drugi dzień Świąt, przede mną krótki wyjazd, trzeba spać ... ale walczę z Gimpem, póki co mamy wynik 0 : 1.
Popstrykałam troszkę, więc mogę pokazać Wam moje Święta ;).

Przy okazji, zobaczcie co znaczy uzależnienie ;). W Wigilię wpadłam na ostatnie "przedświąteczne" zakupy do ... Rossmanna ...


... i odkryłam nowe mydełko Alterra (pomarańczowe!), krem BB z AA :D, był też nowy olejek Alterra z pompką (prezent dla koleżanki) oraz pędzle Ecotools w niższej cenie.

Buziaki, świętujcie jutro porządnie bo zaraz trzeba będzie wrócić do codziennych obowiązków ... ;).

K.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Cudownych, spokojnych Świąt :)!

Spełnienia marzeń, dobrych wyborów ( nie tylko tych kosmetycznych ;P), niezawodnych przyjaciół ... i czego tylko chcecie - niech się stanie :). Dziękuję że ze mną jesteście, :*! 



(Źródło - klik.)

I druga odsłona światecznej piosenki mojego znajomego - z pianinem, bardziej nastrojowa :) CHRISTMAS, CHRISTMAS ... :)

Odpoczywajcie :)!

K.

niedziela, 23 grudnia 2012

Kto lubi papaję i czekoladę?

A zwłaszcza papaję? Lubicie ? Wypróbujcie serum do ciała z Bingo Spa. Ale najpierw przeczytajcie ...





Nazwa brzmi apetycznie i zachęcająco - "Serum czekoladowo-papajowe do pielęgnacji ciała". Słoiczek , jak to u Biongo Spa, jest poręczny i estetyczny, etykietka nieprzeładowana, ładna - brak tylko/ aż opisu działania produktu ( a nazwa "serum" zobowiązuje). Ale fanki czekolady będą zawiedzione ... bo kiedy otworzą słoiczek okaże się, ze nuta zapachowa kosmetyku to właściwie papaja ze znikomą, trudno wyczuwalną nutką czekolady. Ponieważ zapach papai wybitnie mi nie odpowiada, kosmetyk przekazałam do testów mojej kochanej Sis, która serum i jego zapachem jest ... zachwycona. A jesteśmy ciut odmiennymi typami konsumentek, jeśli idzie o kosmetyki...

Na co przede wszystkim zwraca uwagę Cupcake?

- zapach;
- opakowanie MUSI mi się podobać i już;
- opis działania vel obietnice producenta których nie muszę szukać po necie;
- skład (bo troszkę się już od Was nauczyłam :));
- oczywiście skuteczność działania i przyjemność płynąca ze stosowania kosmetyku.

Opkakowanie serum ucieszyło me oczy, ale zapach przekreślił możliwość dalszego testowania. Co do składu - parafina na trzecim miejscu mnie zniechęca. Już wiem od czego miewałam kiedyś nagłe wizyty nieprzyjaciół na dekolcie...

Na co przede wszystkim zwraca uwagę Sis?

- zapach :P;
- oczekuje porządnego nawilżenia (skóra sucha);
- konsystencja - zbita i gęsta, nie lepka w żadnym razie;
- miłe dla oka opakowanie.

Sis zachwyciła się prezentem, następnie jego zapachem (!). Stosuje, chwali sobie, wącha dla przyjemnosci, stopień nawilżenia skóry po użyciu produktu jej odpowiada, konsystencja - jak najbardziej, opakowanie także.

Podsumowanie:

Zapach - albo go pokochacie, albo zniechęci Was na wieki ;).
Kto źle znosi obecność parafiny w tego typu produktach nie będzie zadowolony.  
Konsystencja jest typowa dla maseł - zbita i gęsta, łatwo się rozsmarowuje i dość łatwo wchłania (testy na skórze suchej).
Kto chciałby się dowiedzieć co serum dla nas uczynić może - informacje znajdzie na stronie producenta KLIK , nie na opakowaniu.
Cena - 16 zł/ 150 g.

I jak, próbujecie czy odpuszczacie?

Przedwigilijny buziak - K.

sobota, 22 grudnia 2012

Szybki piernik z Delectą

Uwielbiam słodycze (niestety), i nie wyobrażam sobie Świat Bożego Narodzenia bez piernika. Wiele razy próbowałam róznych przepisów, często receptury bywały pracochłonne, kosztowne (miód) i ogólnie nastepowało jedno wielkie zawracanie głowy, aż w złości kupiłam kiedyś piernik Delecty. Nie jestem fanką gotowych ciast z proszku, ale piernik który przygotowałam już -enty raz pozytywnie mnie zaskakuje :).


Wychodzi pysznie, zwłaszcza kiedy przygotuję wersję wzbogaconą :) czyli z dodatkiem sporej ilości (3 garstki) orzechów laskowych i włoskich oraz rodzynek. Przygotowanie jest dziecinnie proste, dodatkowe zakupy (oprócz ciasta) to 3 jajka, margaryna i bakalie, ewentualnie polewa czy też składniki potrzebne do przyrządzenia takowej.




Zamiast jednego sporego ciasta przygotowuję dwa mniejsze - w "keksówkach". Teraz do piekarnika na jakieś 50 minut ... Studzenie ... i polewa. 

Bardzo lubię trufle, wykorzystałam więc cukierki do przygotowania polewy. Pięc trufli pokruszyłam, wrzuciałam do garnka, dodałam odrobinę mleka i ... już.



Obsypałam ciasto płatkami migdałowymi ...


I voila! potrawa gotowa ;D!

PS: Pierniki powstały późną nocą, stąd ta supernova w garnku z polewą ...

Spróbujecie?

Buziak, K.

Glam Night Sparkle - lakier Bell :)

Oto bardziej szczegółowy wpis na temat jednego z moich szczęśliwie wygranych lakierów :) - Glam Night Sparkle nr 01 Bell. Jak wskazuje sama nazwa, lakier ma błyszczeć i przyciągać wzrok. Mnie zachwycił, a jak Wam się podoba? 






Lakier w świetle sztucznym (zdjęcie bez lampy):



I dziennym, po dwóch dniach ;) w towarzystwie mojego szlafroczka ;P :


Odcień waha się między czerwienią a różem, dla mnie to kolor malinowy. Drobinki brokatu zatopione w lakierze są koloru fuksji i delikatnie sobie migoczą :). Nałożyłam dwie warstwy lakieru + top Golden Rose. Lubię takie mocne kolory na króciutkich paznokciach :) Wydaje mi się że taki manicure wygląda całkiem świątecznie :))). Co sądzicie?

Buziaki - K.

czwartek, 20 grudnia 2012

Kosmetyki-niezbędniki na zimę





Gdyby ktoś mnie zapytał jakich typowo zimowych kosmetyków używam, odpowiedziałabym bez wahania - porządny ochronny balsam do ust i regenerujący krem do suchych dłoni. Moimi ostatnimi odkryciami w tych kategoriach są:

BLISTEX - wybrałam wersję w słoju - a na zakup zdecydowałam się dzięki Sabinie :) - dziękuję, Kochana ;*. Muszę powiedzieć że to najlepszy balsam do ust jakiego do tej pory używałam, lepszy od Avene, Carmexu, Tisane ... najlepszy i już. Świetnie nawilża delikatny naskórek ust, zabezpiecza przed ohydnym pierzchnięciem które dopada mnie co roku w zimie, dyskretnie nabłyszcza usta i nadaje się jako baza pod szminkę. Ideał :) Cena - ok. 10 zł. w Naturze :).

KREM DO ZNISZCZONYCH DŁONI "RATUNEK" LIRENE - z masłem shea. Kupiła go moja nieoceniona Sis :). Jest fantastyczny, leciutki, "miękki", szybko się wchłania dając uczucie "ukojonych" dłoni. Skóra przestaje być ściągnięta, piekąca, a dłonie OD RAZU wyglądają zdecydowanie lepiej. Krem kosztuje ok. 8 zł, kupiony w Tesco albo w Naturze - nie jestem pewna. Wypróbujcie koniecznie :). Świetny stosunek jakości do ceny :).

A teraz czekam na Wasze zimowe kosmetyki-niezbędniki! 

Buziak - K.