Zużyłam jakiś czas temu swój ulubiony peeling enzymatyczny z żółtą glinką Dermiki i jako istota ciekawa nowych kosmetycznych wrażeń zaczęłam szukać innych, ciekawych zdzieraków które poradzą sobie z moją trudną cerą.
Z pomocą przyszła mi firma Cleanic, która obdarowała lubelskie blogerki świetnymi prezentami wśród których znalazły się chusteczki peelingujące, a dokładnie: "chusteczki nawilżane do peelingu".
W opakowaniu znajdziemy 10 wilgotnych nakrapianych gęsto chusteczek. Peeling przy ich pomocy jest "szybki i delikatny", producent zapewnia też że nie musimy "wypolerowanej" skóry spłukiwać wodą. Niebieskie kropeczki to mikrogranulki, które mają zapewnić cerze "efekt dermabrazji". Na opakowaniu znajdziemy też informację że chusteczki nadają się do każdego rodzaju cery, ale nie są polecane do skóry trądzikowej i podrażnionej. Postanowiłam zaryzykować. Póki co użyłam chusteczki tylko raz, ale nie "wysypało" mnie - hurra. Skóra po peelingu była wyraźnie wygładzona, przyjemniejsza w dotyku, ale też leciutko obolała (zdecydowanie nie był to peeling delikatny) - od długiego czasu nie stosowałam peelingu mechanicznego na skórę twarzy.
Kolejnym nowym (dla mnie) zdzierakiem jest gommage firmy Decleor. Przy okazji zakupów w Marionnaud otrzymałam próbkę tego specyfiku. Ponieważ nie posiadam pełnowymiarowego opakowania, niewiele wiem o samym kosmetyku. Co wiem? Jest to produkt naturalny, bez olejów mineralnych, glęboko oczyszczjący pory, polecany dla skóry wrażliwej.
Kosmetyk jest gęsty, o perłowym połysku i przyjemnym zapachu. Po nałożeniu dość grubej warstwy na twarz należy masować buzię do czasu aż krem zgęstnieje i zroluje się. Po użyciu kremu gommage przemyłam skórę chłodną wodą. Efekt był naprawdę świetny :). Skóra była wygładzona, ale przede wszystkim koloryt znacząco się poprawił. Cera stała się zdecydowanie świeższa, bardziej promienna i matowa, jednolita. :)))! Pomimo niespecjalnie zachęcającej ceny (około 130 zł.) zamierzam nabyć ten specyfik - efekt jest tego wart :).
Ale, ale ... mam jeszcze kilka nowych zdzieraczków do wypróbowania. Oto one:
- enzymatyczny peeling Eris (cena: 50 zł.) w Marrionaud.
- płatki peelingujące Cleanic - prezent od firmy dla lubelskich blogerek ;)
- "czyścik" z Marrionaud czyli "relaxing massaging cleanser" kupiony w czasie przecen za około 30 zł (przecena ze ... 100 zł.) - upolowany dzięki Ancyk ;*
- Yoskine - mikrodermabrazja - szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy do cery normalnej i mieszanej (mini produkt z Glossy Box).
Które z nich znacie i polecacie? Jakie peelingi sprawdzają się u Was najlepiej?
Buziak,
K.