piątek, 3 maja 2013

Kwietniowe denko ...

... się udało :). Pożegnałam się z kilkoma produktami których, mówiąc oględnie, nie pokochałam. Ale są i moi stali ulubieńcy. Tym razem post podzieliłam na trzy części: "polecam", "czemu nie" oraz "nie, dziękuję ..." ;). W osobnym wpisie pokażę Wam jeszcze miniaturki i próbki które zużyłam w ubiegłym miesiącu i podzielę się moją opinią. Zapraszam do lektury!

Na dobry początek - POLECAM!

Szampon lniany Farmona - świetnie (mocno!) oczyszcza włosy. Krem czy olej zmywają się bardzo dobrze, podobnie jak resztki kosmetyków do stylizacji. Włosy dłużej pozostają świeże a cena kosmetyku jest bardzo przyjemna - ok. 8 zł. Uwaga - plącze włosy więc użycie maski czy balsamu po myciu jest niezbędne.

Odżywka do włosów L'Oreal Absolut Rapair - kupuję na Allegro w cenie około 35 zł.. Świetnie sprawdza się na włosach o wysokiej porowatości. Włosomaniaczkom na pewno nie spodoba się skład pełen chemii, ale rezultat - błyszczące, gładkie, pachnące włosy - rekompensują mi składowe "niedogodności". To moje czwarte czy pięte opakowanie - z pewnością nie ostatnie. 

Oliwka Hipp - wiadomo :).


Dezodorant Avonu "Slip into ..." - bardzo lubię ten zapach.

Dezodorant Isana w sprayu -  lubię i kupuję stale. Zapachy świetne, neutralne, przyjemne, dezodoranty nie podrażniają, przyjemnie odświeżają. I cena - ok. 4 zł :).

Żel pod prysznic Isana - etykietka się biedakowi oddarła. Jest to mój ulubiony wariant z kwiatem pomarańczy :). Ciągle dokupuję jakieś żele Isany i nie nadążam ze zużywaniem ;).


Krem Dermo Face Lipidro - Tołpa. Świetny, mocno nawilżający i odżywczy krem którego używałam na twarz w zimie, a potem "przeniosłam" go na szyję - zawsze sprawdzał się świetnie :).

Mój ulubieniec wszechczasów - Lipidro w wersji pod oczy - fantastyczny krem o właściwościach nawilżających, natłuszczających, odżywczych. Na pewno kupię ponownie!

Krem pod oczy do skóry wrażliwej Tołpa - fajny, lekki, nawilżający. Świetny na dzień, pod makijaż. 


CZEMU NIE ?


Płyn do kąpieli z melisą i rozmarynem Organic Shop - drogi (około 35 zł.), ale o świetnym, naturalnym składzie. Mnie niekoniecznie odpowiadał zapach - spodziewałam się delikatnych "ziółek", a  okazało się że zapach jest intensywnie "trawiasty". Właśnie z powodu zapachu nie planuję ponownego zakupu.

Vegetal Color - świetna, naturalna farba nietrwale koloryzująca do włosów (kolor spłukuje się mniej-więcej po 5-6 myciach). Świetna, to dlaczego w tej "kategorii" ? A dlatego, że zamierzam zamienić ją na wersję trwałą, czyli Herbatint. Tę kupiłam aby wypróbować kolor. 

Suchy szampon Batiste - miniaturka z GB. Szampon naprawdę dobry, ale zapach nie był najpiękniejszy. Do tej wersji już nie wrócę, kupiłam już wersję dla szatynek. Ciekawa jestem czy sprawdzi się na moich rudych włosach.

Geomar - gruboziarnisty peeling z solą morską - saszetka na jedno użycie kosztowała niemało - dokładnie 13,50. I to jedyna wada tego kosmetyku. Zdzierak z niego mocny, skutecznie wygładza skórę, ma przyjemną konsystencję i bardzo delikatny świeży zapach. Wart wypróbowania.

Cleanic intimate - odświeżający żel do higieny intymnej (wersja różana) - normalny, dobry płyn, tylko zapach zbyt intensywny, duszący. Być może wypróbuję inne wersje zapachowe. Żel był bardzo wydajny, poza tym uwielbiam opakowania z pompką.

Olej lniany - spożywczy - świetnie koił rany i podrażnienia, używałam go też jako dodatku do kąpieli. Teraz mamy do wyboru mnóstwo różnych "tłustoszy", ten akurat nadawał się i do twarzy, i do włosów, i do ciała. Ale olej lniany ma bardzo specyficzny zapach który zaczął mi trochę przeszkadzać, póki co zamierzam więc wypróbować inne natłuszczacze.

NIE, DZIĘKUJĘ ...


Zimowy krem do rąk Cztery Pory Roku - wersja z żurawiną, miodem i mlekiem. No cóż, ogromną zaletą kremu był jego przyjemny, kwaskowy zapach. Jako krem zimowy nie sprawdził się wcale - nie chronił wystarczająco dobrze, nie regenerował, nie natłuszczał. Mam wręcz wrażenie że przy regularnym i częstym stosowaniu przesuszał naskórek. 

Eucerin - olejek do mycia ciała - kupiony w promocji za 11 zł. Całe szczęście, bo gdybym zapłaciła za ten kosmetyk pełną cenę )około 33 złotych), nie byłabym zadowolona, ekhem. Nie zrobił nic. Po prostu nic.

Żel do rzęs i brwi Catrice z panthenolem - zero efektów - jakichkolwiek. Zaczął podejrzanie wyglądać więc poszedł do kosza.

Sól/ peeling ??? Stenders - jako sól kosmetyk sprawdzał się świetnie, jednak obsługa sklepu internetowego skutecznie zraziła mnie do dalszych zakupów. Never more!


A o kosmetykach Barwa pisałam wczoraj - żaden z tej dwójki się u mnie nie sprawdził. 

A teraz idę wywalić to wszystko do kosza, 
buziak ;), K.

14 komentarzy:

  1. Trochę tego siemę nazbierało:)

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, a ja wiecznie zbieram, a koniec końców okazuje się, że i tak część odruchowo wywaliłam ;)
    podziwiam więc za zacięcie :)

    pozdrawiam :) Cholera Naczelna / 4cholery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacięcie mam, bo jak tak wyrzucam hurtowo to mnie jakoś motywuje ;).

      Usuń
  3. Uzbierało Ci się trochę tego ;)
    U mnie w tym miesiącu parę kosmetyków trafiło do kosza, ale jak widać taki ich los ;P
    Sporo kosmetyków jest mi nieznana. Wiem, że sprawdza się i u mnie oliwka Hipp oraz deo Isana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma to jak olej rycynowy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleś nazużywała, Kasiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kosmetyki Tołpy do twarzy, bardzo lubię ich żel normalizujący do mycia twarzy z serii Sebio, miałam też krem. Zaciekawiłaś mnie tym kremem pod oczy, może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem pod oczy jest świetny, chyba najlepszy jaki kiedykolwiek miałam, próbuj śmiało :)!

      Usuń
  7. ohoo, ogromne denko! :)))
    Batiste uwielbiam - czaiłam się na wersję wisniową, ale niestety nie było :((

    OdpowiedzUsuń
  8. ten peeling ze stenders to moj ulubieniec. mam nadzieję, że znalazł sie tej kategorii tylko i wyłącznie przez obsługę sklepu;)

    OdpowiedzUsuń