niedziela, 28 kwietnia 2013

Marudzenie ...


Nie kosmetycznie, nie zakupowo, odzieżowo, muzycznie czy książkowo. Dzisiaj marudowo. Takie tam pierdolety, ale jak mnie denerwują!!! W pracy się nie wyrabiam. Ciągle gubię wszystkie ważne papiery, sama do siebie nie mam już cierpliwości! Dom porasta kurzem i pleśnią. Mąż udaje że go nie ma. Twierdzi że zmywać nie musi, bo niczego nie brudzi (!!!). Na moją grzeczną prośbę "no to nie korzystaj z kuchni" reaguje oburzeniem. Wszędzie rozsypuje on też kawę i skarpetki, a także papierki po cukierkach. Utrzymuje że nie opłaca się ścielić łóżka (nie, mój M. nie ma lat 17, tylko 32).  Posprzątałam balkon, wyniosłam letnie meble, poduszki, kwiatki - zrozumiałe więc że od wczorajszego wieczora leje. Sama stawiałam na nogi nową kanapę więc znów pada mi kręgosłup. Przytyłam 2 kg przez swoje obżarstwo i nie mogę zrzucić. Najchętniej jadłabym tylko ciastka. Kości mi się odwapniły więc nie mogę chodzić w wąskich szpilkach które rok temu były na mnie dobre - stopa mi się "rozkłapała". Wydałam wszystkie pieniądze a do wypłaty jeszcze 4 dni. Nienawidzę sportu. Nienawidzę kostiumów kąpielowych i moich strasznych białych odnóży. Wirusy latają po rodzinie. Kota nasikał na świeżo uprane firanki. Fikus mnie obgryzła. W moim laptopie nie działa Internet. Popsułam aparat foto (kupiony w sierpniu!), od drugiego zgubiłam kabel, aparat w telefonie nie łapie ostrości. Mam dziurę w nodze (na stopie) i kuśtykam jak chory baran. Żelazko odmawia prasowania i wyje (tak, wyje!). Urwała się roleta w kuchennym oknie i nie ma chętnych do zakupienia i założenia nowej. Nie mam czasu pisać bloga i nie mam czasu zaglądać do Was tak często jak bym chciała. Od trzech dni pęka mi łeb i mając lat 33 nie mogę przeżyć bez garstki leków dziennie! 
No, to się poużalałam. Wybaczcie.

K.

13 komentarzy:

  1. Ja myślę, że to po prostu wiosenne przesilenie i trzeba przeczekać:)
    Trzymaj się ciepło i nie poddawaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam 24 lata i podobnie więc nie jesteś sama ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się :) teraz może być już tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to już wiemy dlaczego tak pada od wczoraj, to przez to, że zrobiłas porzadki na balkonie;)
    Moja droga przyjdzie weekend majowy to sobie odpoczniesz, glowa do góry)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Kochane :* wiedziałam że wesprzecie mnie w gorszy dzionek ;)!

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie mężczyzna zachowuje się dokładnie tak samo. Naczyń nie umyje, bo nie jego. Łóżka nie pościeli, bo za 12 h i tak pójdzie spać. Skarpety zostają tam, gdzie je zdjął, bo do łazienki daleko... Trzymaj się Kasiu, skoro jest tak źle, to może być już tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też prawda ;). Cholerni są ci faceci, wrrr ...

      Usuń
  7. Tulę, jutro będzie lepiej zobaczysz :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojjjj skąd ja to znam???? ;) Mój mąż ma 27lat i zachowuje się identycznie. Podejrzewam, że to kwestia jego jedynactwa- mama wszystko za niego robiła. Ale noż kurcze, jesteśmy 4 lata po ślubie, od 4 lat mu gadam żeby wycierał rozsypaną kawę a kubki stawiał chociaż do zlewu (bo gdzieżby je umył!) i nic. Dziś się chyba przeleje szala goryczy i porozklejam mu kartki w kuchni co ma zrobić bo inaczej rozwód! ;p I też mam jakieś gorsze dni, sprzątać mi się nie chce, wyjść na dwór mi się nie chce, poleżałabym i nic nie robiła.. Ale nie mogę patrzeć jak dom zarasta, a podłoga klei się od rozlanego soku. Ech... życie ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Kochana moze to wiosenne przesilenie tak daje w kosc?
    u mnie w domu ogrzewanie popsute - pompa od wody padla w ja mam zapalenie ucha i wizyte dopiero w czwartek ... co za tydzien -oszalec mozna....
    co do facetow to niestety moj podobnie ....
    Fajnie ze farba Ci przypasowala bo do moich slabych wlosow jest istnym wybawieniem -
    buziaki pa Agata

    OdpowiedzUsuń
  10. i dobrze, że się wyżaliłaś - trzeba z siebie zrzucić trochę smutków od czasu do czasu!! będzie lepiej - przesyłam wirtualnego "hug'a"! :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj Kochana mam nadzieję, że już lepiej::):) ja może nie mam takich problemów ale każdy z nas dźwiga swój krzyż.....ważne żeby obok nas byli inni, bliscy, życzliwi ludzie, którzy w chwili naszej słabości, zwątpienia, itp. pomogli nam go udźwignąć, nieść......
    Mocno tulę:) i ślę buziole :*:*:* i jeszcze jeden:* a teraz proszę o uśmiech:):)

    OdpowiedzUsuń