środa, 8 sierpnia 2012

Krem miodowy ...

... czyli znowu SANOFLORE.



Na pewno wiele z Was testowało ten produkt bo miniaturka znalazła się w drugim GB. Jest to krem odżywczy o lekkiej konsystencji przeznaczony dla skóry suchej i wrażliwej. Producent poleca go także dla skóry normalnej w okresie przesuszenia. Po przeczytaniu opisu na stronie producenta wnioskuję, że jest to dobry krem na zimę (jest też dostępny w gęstszej postaci, w słoiczku) ale ja oczywiście postanowiłam poużywać go w lecie ;P.



Używam Miel nourricier od trzech miesięcy i mogę już się podzielić swoimi spostrzeżeniami.

Mam skórę mieszaną, wrażliwą, która łatwo się zanieczyszcza ale też mocno przesusza. Tylko pozazdrościć, no nie ? :P

Moje doświadczenia wskazują że krem:

- przede wszystkim naprawdę dobrze nawilża i uspokaja skórę, wyrażnie ją zmiękcza;

- dzięki lekkiej konsystencji przyjemnie się nakłada, szybciutko wchłania, nie klei się na twarzy i jest wydajny;

- twarz posmarowana kremem nie lśni niezdrowym blaskiem ;), nie jest to krem matujący, ale jak na odżywczy krem z masłem Karite w składzie naprawdę dobrze sprawdza się na dzień

- mam też wrażenie że dzięki dobrym właściwościom nawilżającym i odżywczym "wypycha" drobniutkie zmarszczki mimiczne, skóra staje się też bardziej elastyczna.

Pachnie przepięknie, miodem i kwiatami lipy :) - i faktycznie zawiera miód lipowy, a oprócz niego olejek eteryczny z czystka, masło Karite oraz olej z moreli.

Generalnie poleciłabym kremik tym z Was, które mają skórę przesuszoną a nie lubią gęstych i tłustych konsystencji. Moim zdaniem to bardzo dobry kosmetyk. Zapłacić za niego trzeba około 50 zł. za 40 ml. 

Ten czystek mnie zaintrygował, sprawdziłam i okazało się że to miła roślinka (krzew lub półkrzew) naturalnie występująca na Pólwyspie Iberyjskim. Kwitnie bardzo ładnie, ma okrągłe kwiaty wielkości od 2 do 7 cm. w kolorach od białego do purpurowego :). Zawiera mnóstwo polifenoli więc działa przeciwstarzeniowo, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Być może właśnie dzięki niemu moja mieszana cera nie została obsypana gradem zaskórników mimo odżywczej formuły kremu, a w okresie stosowania  nie pojawiły się też żadne większe podrażnienia czy też bolące "pagórki".

Skończyłam swój ukochany Oeparol, a ponieważ nadal jest bardzo ciepło, zdecydowałam że miodek będzie kremem na noc, a na dzień kupię sobie coś lżejszego. Nie mam już problemu z nadmiernym przesuszeniem skóry, zamierzam więc wypróbować coś co silniej podziała na moją strefę "T" ;)

A jak u Was sprawdził się ten krem? Testowałyście? A jeśli nie, czy macie ochotę spróbować?

Pa pa, 

Cupcake.





8 komentarzy:

  1. Ja mam ochotę spróbować, jak wielu rzeczy :) może kiedyś będę miała okazję kupić, to jak fundusze pozwolą - będzie mój :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie zainteresował ten krem po Twoim poście. Myślę, że będzie to dla mnie ciekawa opcja na chłodniejsze, jesienne miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy i zachęcający jest ten krem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Staram się wybierać dobre, warte swojej ceny produkty ;).

    OdpowiedzUsuń